środa, 30 kwietnia 2008

Oni


Zmiany.

Usiedli.
Zaparzyła herbatę. Nie zerkali. Już nie musieli. W kraju pani Beloki, niektóre rzeczy są bardzo proste. Od tego poranka, choć w ich życiu miało się zmienić bardzo wiele, wspólna herbata o tej porze dnia miała mieć miejsce już ZAWSZE.

Po kilku dniach dr Fedilo zaczął ubierać się trochę inaczej a pani Beloka stała się jakby bardziej marudna. To było dla nich miłe.
W pracy dr Fedilo nie wolno było marudzić. Nikt nie marudził. A na ulicy ( szczególnie jak był w kapeluszu) wszyscy byli mili i nie marudni.
Zatem lubił wracać do pani Beloki mimo wszystko. Nie przeszkadzało mu nawet maruderstwo Limko i Ekwoli, którzy niewiedząc kiedy zamieszkali razem z nimi.
Pewnego dnia zauważyli z Beloką, że Oni są. I są tacy mali, że trzeba im we wszystkim pomóc, i że kiedy się boją trzeba ich bardzo mocno przycisnąć do siebie....(przytulić?). Nie można ich było jeszcze wysłuchać. Ale zarówno dr Fedilo, jak i pani Beloka czuli, że kiedyś będą musieli to robić. I dziwne, ale trochę nie mogli się tego doczekać....

sobota, 19 kwietnia 2008

I Kontakt.

Rano pani Beloka zabrała się do działania. Polegało ono głównie na tym, żeby nie zerkać. Wiedziała, że to jedyna szansa aby spotkać się z nim twarzą w twarz. W kraju pani Beloki panowała zasada, że im bardziej się kogoś unikało,im bardziej starało o nim nie myśleć, zapomnieć tym on bardziej o sobie przypominał.
No i tak było i tym razem.
Mimo, że czułą jakieś dziwne mrowienia w żołądku postanowiła odłożyć wizytę u lekarza i nadal starała się myśleć tylko o sprzątaniu: -"higiena, to podstawa. Higiena. Higiena. Higiena...."
I nie wiele brakowało a przegapiła by fakt pukania do jej drzwi.
Podbiegła.
Otworzyła.
Zobaczyła Go.

niedziela, 13 kwietnia 2008

Rys głów- podstawy.


Głowy.

Temat głów jest kłopotliwym tematem w kraju pani Beloki.
Niby tam się wspomina o preparatach, o kremach przeciwko odkształcaniu, ale zawsze tak jakoś z lękiem, niepokojem....Niepokojem o to, żeby nie wejść głębiej w ten temat. Żeby nikt nie zapytał przypadkiem: po co to wszystko, skoro kształt i tak żyje swoim życiem?
Życie mogłoby być o wiele prostsze, gdyby nie ogólnie przyjęta, zasada "niezauważalnictwa".
Niby wszystko widać po tym kształcie, ale nikt tego nie zauważa, nikt nie widzi zachodzących zmian.
Tym sposobem zdradzane żony nie widzą kwadratowych głów swoich mężów, zakochani chłopcy nie widzą księżycowatości głów swoich wybranek, rodzice krągłości głów swoich dzieci.......Ci którzy to nawet zauważą nie kojarzą kształtu z faktem.
To " niezauważalnictwo" można by nazwać np. zakłamaniem ale trwa ono już tak długo, że stało się stanem naturalnym. Oni nie udają, nie muszą. Zapomnieli? Nie wiadomo. Ale jedno jest pewne, oni naprawdę nie kojarzą, nie widzą....i może to w cale nie jest utrudnienie?
Jest taka niewielka grupa ludzi w tym kraju, która czuje, widzi, podejrzewa, że kojarzy. Kojarzy kształt z faktem. Ale uważana jest ona za grupę ludzi dziwnych, trochę zacofanych, szufladkujących. O tej grupie jednak, innym razem bo to ma być łatwa historia miłosna.

środa, 9 kwietnia 2008

Goście.

Pani Beloka miała dziś gości.
Było jak zwykle ( blado zielono).
Ufarbowała włosy na rudo, założyła spodnie w kratkę, upiekła ciasteczka i czekała zerkając.
Dr Fedilo też wybierał sie na spotkanie. Zakładał kapelusz, zatem miało to być spotkanie, tak jak u pani Beloki, nie z wyboru a z okoliczności.
Kiedyś pani Beloka wybierała sobie znajomych, teraz narzucają jej ich okoliczności. Ale na to akurat nie narzeka.
Spotkanie przebiegało spokojnie. Rozmawiano o krabach, o preparatach przeciwko odkształcaniu się głów, o tym ile metrów wstążki potrzeba na udekorowanie okna, a gdy pani Beloka podała ciasteczka- o ciasteczkach.
Goście w końcu wyszli a pani Beloka zerknęła. Dr Fedilo nie wrócił jeszcze ze swojego spotkania.
"Muszę nawiązać z nim kontakt"- pomyślała pani Beloka. " Koniecznie."

Tego wieczoru, żaden z jej czepków kąpielowych na nią nie pasował.
Głowa jakaś taka.....jakby inna. Podłużna...?

wtorek, 8 kwietnia 2008

dr Fedilo- fotka

Dr Fedilo........

Dr Fedilo jest dosyć ważny. Ma ważną funkcję w państwie, jest bardzo ważną osobą na osiedlu i ma ogromny kapelusz, jak na ważnego człowieka przystało.
Kapelusz jednak odrzuca. Nie lubi go ani jako atrybutu ważności ani jako przedmiotu.
Nie lubi psów i te nie lubią go z wzajemnością. Gdy słyszą stukanie jego laski o osiedlowy chodnik ujadają jak szalone. Za to uwielbiają go dzieci. I to w cale nie dlatego, że ma dla nich zawsze cukierki. Nie wiadomo za co? Po prostugo uwielbiają.

Tak jak pani Beloka uwielbia na niego zerkać.

Początek

Pani Beloka nie jest zbytnio zachwycona swoim życiem. Niby nic nie może mu zarzucić, niby wszystko bardzo dobrze, ale to życie jest jakieś takie……. zielone. I to bladozielone. Nawet jej lodówka nie jest stalowo-nierdzewna, tak jak jej koleżanek, tylko bladozielona…… W ogóle do koleżanek to nie ma się co porównywać. Są nudnawe i mają dzieci, które sprawiły że się ujednoliciły. W kraju pani Beloki jakoś tak się dziwnie dzieje, że każda kobieta jeśli ma dziecko to automatycznie włosy ma pomarańczowe, spodnie w kratkę a głowa jej się wydłuża.

Pani Beloka budzi się rano i wykonuje wszystkie podstawowe, ogólnie przyjęte, poranne czynności. Oprócz ……

Gdy przed wyjściem do pracy, siada sobie z kawką przy stole w kuchni, to niby przypadkiem zerka.

Zerka w okno sąsiada. Jest nim dr Fedilo.

Gdy tak sobie zerka jej głowa staje się taka dziwnie podłużna …na szczęście szybko wraca do normy.

poniedziałek, 7 kwietnia 2008

No to sprawdzam:-)

Nim zanotuję wszystko, co w życiu pani Beloki JEST ,muszę sprawdzić czy aby na pewno inni będą mogli to przeczytać.
Nie po to zdecydowałam się na to aby jej życie, myśli, uczucia i sprawy codzienne stały się publiczne.........żeby potem okazało sie, że nie można tego odczytać. Albo przeczytać....Zatem sprawdzam.